Kluczowe rozstrzygnięcie TK. Co, jeśli dziecko nie chce kontaktu z rodzicem?
Wyrok został wydany w środę w pięcioosobowym składzie pod przewodnictwem sędzi Krystyny Pawłowicz. Zapadł większością głosów. Zdanie odrębne złożył sędzia Michał Warciński. Jak każde orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, ma ono charakter ostateczny.
Przedmiotem postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym był art. 598 Kodeksu postępowania cywilnego. Przewiduje on możliwość nałożenia na rodzica, pod którego pieczą znajduje się dziecko, obowiązku zapłaty drugiemu rodzicowi, wynikającego z utrudniania mu ustalonych ugodą lub orzeczeniem sądu kontaktów z dzieckiem.
Chodzi o rodzica, który nie mieszka z dzieckiem
Tłumacząc to w bardziej obrazowy sposób – rodzic, u którego mieszka dziecko, może ponieść konsekwencje finansowe tego, że utrudnia drugiemu rodzicowi widzenia z dzieckiem, który nie został pozbawiony praw rodzicielskich. Problem polegał na tym, że przepis obejmował również sytuację, gdy dziecko nie chciało mieć kontaktów z rodzicem, u którego nie mieszka.
Skargę do TK złożyła w tej sprawie córka i matka, której sąd nakazał zapłatę na rzecz ojca kwoty ponad 10 tys. zł. Skarżące podnosiły, że dotychczasowa interpretacja przepisów sprawiała, że pomijano takie kwestie, jak postawa uprawnionego do kontaktów z dzieckiem oraz postawa i poglądy samego dziecka.
Wola dziecka musi być wyrażona samodzielnie
Sędziowie rozstrzygnęli, że kary za utrudnianie spotkań z dzieckiem, jeśli ono samo nie chce kontaktu, jest niezgodne z konstytucją. Podkreślili w wyroku, że zaskarżone przepisy utraciły moc jedynie we wskazanym zakresie, w którym wkraczają w sferę autonomii dziecka.
„Tym samym sądy obowiązane będą z urzędu wziąć pod uwagę, czy do niewykonania czy niewłaściwego wykonania obowiązku przez osobę, pod której pieczą znajduje się dziecko doszło w wyniku uwzględnienia woli dziecka, wyrażonej samodzielnie bez wpływu osoby, pod której pieczą się ono znajduje” – wyjaśniał TK w uzasadnieniu wyroku.